Wywiad-rzeka z Ziemkiewiczem, czyli ,,Wkurzam salon"

        Jestem entuzjastką twórczości Rafała A. Ziemkiewicza. Cenię jego książki z gatunku science fiction, jak również książki publicystyczne i powieści polityczne. Jednak dopiero dzięki temu wywiadowi-rzece, który przeprowadził z pisarzem Rafał Geremek, miałam sposobność dokładniejszego poznania autora. W rozmowie z Geremkiem Ziemkiewicz dokonuje podsumowania swojego życia: zestawia sukcesy i porażki, również te w życiu prywatnym. Dzieli swoje życie na 11 etapów tytułując rozdziały książki w następujący sposób: Wieśniak; Młody gniewny; Student; Fantasta; Mężczyzna; Dupek; UPR-owiec; Michnikolog; Stypendysta; Nacjonista; Dziennikarz.

 
          Za co cenię Ziemkiewicza? Na pewno za prostolinijność, za to, że nie udaje kogoś kim nie jest, za odwagę w głoszeniu poglądów, które nie są we współczesnym świecie modne i wiele wskazuje na to, że nigdy nie będą. Za to, że nie kreuje się na inteligenta jak inni, a wprost mówi, że jeśli ktoś chce sprawdzać czy nie wystaje mu przypadkiem słoma z butów, to odpowiada, że wystaje i oszczędza chętnym fatygi. W książce Wkurzam salon przyznaje się z dumą do swojego wiejskiego pochodzenia, w odróżnieniu od ludzi, których duma rozpiera, że żyjąc w wielkim mieście nareszcie odcięli się od ,,zacofanej prowincji'':
Mówię, że jestem ze wsi, bo praktycznie wszyscy współcześni Polacy pochodzą ze wsi (...). Najlepiej to widać we Wszystkich Świętych; miasta się wyludniają, a na drogach za rogatkami robi się jeden wielki korek. I większość Polaków strasznie się tego wsiowego pochodzenia wstydzi.
        W dalszej części opowiada o swoim dzieciństwie i silnej więzi z ojcem i dziadkiem, którzy zawsze wspierali jego dość dziwny dla reszty rodziny pomysł zostania pisarzem. A co chciał pisać? Na przekór innym — fantastykę, bo chciał zasłużyć na uznanie pisząc to, czego ludzie nie traktowali poważnie, chciał, by fantastyka była literaturą godną podziwu. Poza tym — jak mówi twórca — tylko ten gatunek pozwala pisarzowi wykreować świat od podstaw, co rozwija wyobraźnię i inteligencję. Ziemkiewicz wspomina o swoich pierwszych sukcesach, kiedy przyznano mu nagrodę za opowiadanie science fiction. Potem było już tylko lepiej, o czym świadczą prestiżowe nagrody: trzykrotnie zdobył Nagrodę im. Zajdla, a w 2001 roku otrzymał Nagrodę Kisiela. Jednak to nie jakieś natchnienie było przyczyną jego sukcesu, a ciężka rzemieślnicza praca, bo pisarz musi opanować do perfekcji materiał, narzędzia i technologię, by stworzyć wartościowe dzieło. W tym miejscu Ziemkiewicz krytykuje polskich pisarzy za ich manierę przelewania na papier myślowego słowotoku, nie zważając przy tym na żadne wymogi warsztatowe. Bardzo ciekawe są jego przemyślenia na temat współczesnych twórców: mówi np. o Sapkowskim, Dukaju i wielu innych.
        Jako twórcę interesuje go kwestia: Jak być mężczyzną w świecie, w którym męskość ulega atrofii?  Uważa, że męskość przeistoczyła się w zgówniarzenie i współczesny mężczyzna to wypisz wymaluj typowy Piotruś Pan. W Polsce mamy do czynienia z kryzysem męskości, a przyczyn tego zjawiska należy upatrywać w naszej historii. Od pokoleń chłopca wychowywała matka, podczas gdy ojciec był nieobecny. Kiedyś go nie było, bo ginął w powstaniach i na wojnach, a dziś go nie ma, bo praca absorbuje go na tyle, że poza utrzymywaniem więzi emocjonalnej z synem nie ma czasu na przekazywanie mu wzorców męskiej postawy. Dlatego coraz więcej jest nieodpowiedzialnych mężczyzn o egocentrycznej osobowości. 
       W książce Ziemkiewicz wspomina o swojej działalności politycznej, kiedy był rzecznikiem prasowym UPR-u i jak wiele wysiłku trzeba było włożyć, by uzmysłowić ludziom w latach 90., że nie powinni myśleć o państwie jak o instytucji, która trudni się rozdawnictwem. Tłumaczyli na każdym spotkaniu z wyborcami, że jedynie kapitalizm pozwoli Polsce stać się krajem bogatym:
 (...)społeczeństwo było zaczadzone socjalizmem, myślało o sobie w kategoriach ludu pracującego: o kapitale jako o czymś wrednym, co wyzyskiwało, a o państwie jako o kochającej mamusi, która musi nakarmić, podetrzeć i jeszcze wsunąć w kieszonkę parę złotych na piwo.
        Ziemkiewicz analizuje polską politykę i nie szczędzi jej ostrych słów, a o konkretnych aktorach sceny politycznej mówi wprost, bez zbędnego ugładzania. Analizuje afery polityczne, uzmysławia powiązania biznesu z polityką, mówi o oszukanej historii transformacji ustrojowej i pokazuje jak wielką potęgą jest telewizja.
       Skupiłam się na przedstawieniu tej książki, pisząc o wybranych tylko aspektach, celowo pomijając rozdział dotyczący życia prywatnego (bo nie plotkuję:))i kilka innych rozdziałów, w których mowa jest o słynnym już sporze Ziemkiewicz—Michnik, a dokładniej  Ziemkiewicz—michnikowszczyzna, o stypendium w Stanach Zjednoczonym i jego pracy w Partii Republikańskiej, o wyższości Dmowskiego nad Piłsudskim. Potwierdzam — rzeczywiście wkurza salon:)

0 komentarze :

Prześlij komentarz