Simon Beckett ,,Chemia śmierci"

      Przedstawię Wam książkę otwierającą serię czterech thrillerów Simona Becketta pt. Chemia śmierci (ostatnio pisałam o drugiej z serii pt. Zapisane w kościach). 


      David Hunter przyjeżdża do Manham — niewielkiego miasteczka na prowincji, by objąć posadę lekarza ogólnego. Dlaczego to robi, skoro jest najlepszym w kraju specjalistą z antropologii sądowej? Okazuje się, że stracił żonę i córkę w wypadku, którego sprawcą był pijany kierowca. Hunter chce uciec od wspomnień, od poprzedniej pracy, w której na co dzień miał do czynienia ze zmarłymi. Nie chciał za ich sprawą rozmyślać o tym, że jego najbliżsi, jeszcze nie tak dawno pełni życia i radości, teraz są niczym jego denaci.
      Lekarz pracuje już trzy lata w miejscowości, która jest najspokojniejszym miejscem na Ziemi. Wydawać by się mogło, że zaszył się w niej już na dobre. Jednak pewnego dnia dzieci natrafiają w lesie na zwłoki młodej kobiety. Była pisarką, która zamieszkała tu, by móc w spokoju tworzyć. Kiedy wychodzi na jaw, że Hunter jest antropologiem sądowym, policja oczekuje od niego pomocy w śledztwie. Po początkowym zdystansowaniu wobec sprawy, Hunter zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę badanie śladów zbrodni wyrytych na kościach zmarłych i tropienie morderców jest jego pasją, że tylko ta praca nadaje jego życiu sens. Podejmuje się zatem współpracy z policją. Jednak w przeciągu kilku dni giną kolejne kobiety. Wszystko wskazuje na to, że morderca ma poważne problemy psychiczne: wybiera swoje ofiary podrzucając im martwe zwierzęta, zabija kobiety po trzech dniach przetrzymywania i torturowania.
      Dla Huntera sprawa odnalezienia mordercy będzie miała też wymiar osobisty, ponieważ trzecią porwaną kobietą jest młoda nauczycielka — jego sympatia, z którą od niedawna się spotyka. Sytuacja jest dramatyczna: mijają dwa dni, a policja nadal nie wie kim jest zabójca. Dziewczynie zostało kilka godzin życia. Hunter jest pewien, że morderca jest mieszkańcem Manham i jest powszechnie znaną osobą. Pojawia się w międzyczasie kolejne odkrycie: policja znajduje zwłoki mężczyzny, który nie żyje od co najmniej 4 lat. Czy to morderstwo powiązane jest w jakiś sposób z aktualnymi?
       Podejrzanych — jak to u Becketta — cała plejada. Cień podejrzenia rzucany  jest raz na jednego mieszkańca, po to, by za chwilę oskarżyć zupełnie kogoś innego, aż w końcu ludzie posądzają samego Huntera!
        Moim zdaniem druga część, czyli Zapisane w kościach jest jednak bardziej intrygująca, ponieważ intensywniej odczuwa się narastający nastrój grozy, ale też dlatego, że o wiele trudniej było wytypować morderców niż w Chemii śmierci. Poza tym było więcej zwrotów akcji, a epilog przyprawiał wręcz o kołatanie serca :) Wydaje mi się, że w tej części czytelnik w roli detektywa nie będzie miał aż tak skomplikowanego zadania jak w drugiej. Podsumowując, autor zasługuje na uznanie, ponieważ rzadko kiedy zdarza się, by kontynuacja była lepsza. Zabieram się zatem za trójkę. Niebawem Szepty zmarłych...

4 komentarze :

Anonimowy pisze...

książka jest po prostu świetna, polecam z pełną odpowiedzialnością....
biedrona

Unknown pisze...

Zgadzam się:)Jestem zaskoczona, że książki są tak dobre. Aż dziw bierze, że nazwisko tego pisarza nie obiło mi się o uszy:)

Fox pisze...

Oj... Zaciekawiłaś ;) Wiem, co teraz będę czytała :)

Unknown pisze...

Cała seria jest niezwykle wciągająca, radzę w czasie czytania tylko nic nie jeść, bo opisy zwłok i ich rozkład jest bardzo realistyczny:)

Prześlij komentarz