Jan
Polkowski znany jest jako znakomity poeta. Po wydaniu Śladów krwi z pełną odpowiedzialnością można powiedzieć, że
dołączył do grona wybitnych prozaików. Autor jest redaktorem i wydawcą oraz
ekspertem w dziedzinie mediów i komunikacji społecznej. Za opozycyjną
działalność antykomunistyczną został w 1981 roku internowany, natomiast w roku
2008 został z tegoż samego powodu
odznaczony przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu
Odrodzenia Polski.
Polkowski
oddał do rąk czytelników piękną powieść, której treść dotyka arcyważnych tematów
dla tożsamości Polaków. W jaki sposób autor egzemplifikuje te problemy? Okazuje
się, że niezwykle trafnym zabiegiem jest ukazanie losów czterech pokoleń rodu
Harsynowiczów, by tym samym ukazać przełomowe dla Polski wydarzenia — od czasów
wojny aż po historię najnowszą. Polkowski wyjaśnia skomplikowaną sytuację
kraju, wynikającą z położenia geopolitycznego, toteż będą rozważania m.in. o
relacjach Polski z Niemcami i Rosjanami na przestrzeni dziesięcioleci. Będzie
również o codziennym życiu w Polsce Ludowej i jego niedorzecznościach, o
zdrajcach ojczyzny. Pojawią się rozważania o religii, o tym jak postrzegamy
Boga i czy wierząc wpisujemy się w zaściankowy ciemnogród?
Główny
bohater — Henryk Harsynowicz żyje na emigracji w Kanadzie, do której przybył wraz
z rodziną w latach osiemdziesiątych. Żona świetnie się zaklimatyzowała w nowym
miejscu, zaczęła robić karierę, Polska i jej problemy stały się dla niej
zupełnie obojętne. Henryk natomiast nie potrafił zaakceptować kanadyjskiej
rzeczywistości, żył wyłącznie sprawami ojczyzny. Dotychczas nie zdołał niczego
osiągnąć, poświęca się głównie pracom społecznym, a jak wiadomo, nie da się dzięki
takiemu zajęciu zapewnić żonie i dzieciom dostatniego życia. Tymczasem jego
marzenie o powrocie do kraju niebawem się ziści. Nastaje dzień, w którym bohater
dowiaduje się, że odziedziczył w Polsce spadek po ojcu. Mimo wszystko pamiętać
trzeba, że Harsynowicz nie orientuje się w bieżących wydarzeniach w kraju, nie
rozumie obecnej polityki. Polacy, którzy do tej pory odwiedzali go w Kanadzie prezentowali
mu różne — czasem skrajnie odmienne — stanowiska. Bohater nie wie zatem, czego tak
naprawdę ma się spodziewać na miejscu.
Czytelnik
dowiaduje się, że ojciec Harsynowicza był prominentnym ubekiem, po
transformacji ustrojowej zajął się szeroko pojętym biznesem. Nie trzeba
dodawać, że był człowiekiem majętnym, zwłaszcza że miał udziały w kilku
spółkach. Harsynowicz przyjedzie do kraju wprost w pajęczynę oszustw i wpływów
byłych funkcjonariuszy. Zostanie przez nich poddany kompleksowej inwigilacji. Jak
sobie da z tym radę i czy w ogóle jest to możliwe? Zacznie poszukiwać swojej
tożsamości, będzie chciał odkryć swoje ,,ja". Czy prawda okaże się
wyzwoleniem czy udręczeniem?
Jestem
zafascynowana książką Polkowskiego, między innymi z tego powodu, iż autor wskrzesił
w swoim dziele taką polszczyznę, którą już mało kto się posługuje. Maleje zasób
naszego słownictwa i tak jak w Roku 1984 Orwell'a,
kiedy to z roku na rok słownik stawał się coraz cieńszy, a ludzie posługiwali
się nowomową, której nie zrozumieliby ich dziadkowie, tak współcześnie brakuje
naszemu codziennemu, użytkowemu językowi plastyczności, wypowiedzi są coraz
bardziej lakoniczne i bardzo potoczne.
Autor
wyposaża każdego swojego bohatera w indywidualny styl wypowiedzi, przez co
postaci te stają się bardziej wiarygodne. Kolejna kwestia, która zjednała moją
sympatię dla Śladów krwi jest
niezgoda autora na zapomnienie przez Polaków rzezi wołyńskiej, o której z tego
co pamiętam nigdy w szkole nie wspomniano. Na szczęście mamy w Polsce autorów, którzy
głośno o tym mówią, chociażby Ziemkiewicz czy Łysiak.
Zachęcam
wszystkich do wybrania się w tę czytelniczą intelektualną wędrówkę przez karty Śladów krwi.
Jako
przedsmak pozwoliłam sobie zaprezentować cytat z książki:
A zaczęło się od podrabiania słów, bo prawdziwe odrodzenie Warszawy było dla komunistów niebezpieczne. A Warszawa miała być sowiecko-świecką stolicą-świetlicą, muzeum ateizmu i donosu, a nie sercem Polski. Jedna kamienica odbudowana, jedna osoba zamordowana, dziesięć biografii oplutych i losów zakopanych w piwnicy. Pod tym względem Warszawa na pewno jest nowym miastem. Próbuje się podpierać starymi protezami, ale stać przecież można tylko na własnych nogach. A nogi, które wyrosły w czasie Peerelu, to rabstwo, kłamstwo i żłób.
Tytuł: Ślady krwi
Autor: Jan Polkowski
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Autor: Jan Polkowski
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 440
Za możliwość przeczytania wybitnej powieści serdecznie dziękuję wydawnictwu:
17 komentarze :
Świetna książka oby więcej takich tematów autorzy poruszali w przyszłości. Szczególnie dziś, gdy historia umiera.
Witam wśród fanów powieści. Jaka wysoka ocena! Ja też w skali 10 daję 11:) Dlaczego, wiedzą ci, którzy przeczytali. Będę wracać do lektury, bo przy każdej kolejnej recenzji wykrzykuję: ależ oczywiście! Nie da się wszystkiego zapamiętać, odczytać, trzeba smakować. Zgadzam się całkowicie, że to wybitna pozycja:)
Bardzo wartościowa książka!
Początkowo myślałam, że jest to książka, która mnie w ogóle nie zainteresuje. Jednak po Twojej ciekawej recenzji, a także po przeczytaniu komentarzy znajdujących się po nią, zmieniam zdanie. Muszę ją przeczytać. Muszę!!:)
Mnie też zafascynował język, zastosowanie zróżnicowania w mowie - idiolektów...Świetna lektura.
Książka czeka na swoją kolej na mojej półce, ale po takiej recenzji możliwe, że szybciej po nią sięgnę :)
Polacy od zawsze mają problem z tym, że są Polakami, jak mają wyrażać tę polskość. Nieustannie zadają sobie pytania, czy Polak równa się Katolik itd, itp. Ciekawe, czy inne nacje mają takie same problemy. Mocno zainteresowała mnie ta piękna polszczyzna, jaką posługuje się pisarz.
Czytałam już kilka pozytywnych opinii na temat tej książki, jedna trafiła się też negatywna, ale mam nadzieję, że mi przypadnie ona do gustu. Chętnie przeczytam, jeśli tylko będzie okazja.
Mam w planach, a recenzje dodatkowo skłaniają do lektury
Książkowcu - Zgadzam się. Nie da się wszystkiego zapamiętać. Trzeba sobie ją dozować. Zdecydowanie nie jest to lektura na jeden wieczór. To ważna powieść w literaturze polskiej.
Kornelio - Ja chciałabym dotrzeć do tej negatywnej recenzji, ponieważ chętnie przeczytam argumenty recenzenta, któremu lektura nie przypadła do gustu.
Chętnie przeczytam, gdy tylko wpadnie w moje ręce. Widzę, że nie będę żałowała- po tak wysokiej nocie, nie może mnie zawieść :)!
Twój blog został nominowany do Liebster Blog Award :)! Więcej informacji na moim blogu.
Klaudio- DZIĘKUJĘ :)
Głupieję już przez te wszystkie recenzje, raz stwierdzam, że chętnie bym przeczytała, innym że niekoniecznie. U Ciebie znów skłaniam się ku pierwszej opcji. ;)
Tym razem nie moja tematyka.
Na początku myślałam, że to kryminał. Jednak po Twojej recenzji stwierdzam, że to nie moja tematyka ;)
Prześlij komentarz