Rok 1984 to
powieść antyutopijna. Orwell stworzył w niej przerażający świat, w którym
ludzie są poddani totalnej kontroli. To świat, który zafundował ludziom ewaporację,
która jest o wiele gorsza niż śmierć, bo nie dość, że człowieka pozbawia się
życia, to jeszcze niszczy się pamięć o nim, zaciera ślady jego istnienia. Tak
unicestwiony, staje się ,,nieobywatelem".
Na
świecie istnieją trzy supermocarstwa: Oceania, Eurazja, Wschódazja, które są w
stanie permanentnej wojny. Oceania na zmianę, raz prowadzi wojnę z Eurazją, i
wówczas jest w sojuszu ze Wschódazją, a potem walczy ze Wschódazją, mając za
sojusznika Eurazję. Za każdym razem wymazywane są informacje z książek i prasy
o toczonych uprzednio działaniach zbrojnych z obecnym sprzymierzeńcem. A może
tej wojny w ogóle nie ma, a kłamstwo to jest niezwykle użyteczne, by trzymać ludzkość
w ryzach?
Głównym
bohaterem powieści jest Winston Smith, który pracuje w Ministerstwie Prawdy, w
wydziale, w którym cały dzień poświęca się na przeinaczanie faktów. Winston poprawia
czasopisma (w tym ,,The Times"), a także książki zgodnie z wytycznymi
partii. Oryginalne numery i publikacje zostają spalone, a ich miejsce zajmują spreparowane, które
drukuje się jeszcze raz, a następnie oddaje do powszechnego użytku. Winston fałszuje również fotografie, filmy, nagrania tylko po to, by odpowiednio ,,urobić"
społeczeństwo. Główny cel partii — stworzenie jednomyślnego w każdej kwestii
społeczeństwa —,,myślozbrodnia" jest surowo karana. Tak więc po prawdziwej
historii zostaje tylko popiół, a jej miejsce zajmuje historia sfingowana, która
służy elicie rządzącej. Jednak ideologia angsocu, czyli angielskiego
socjalizmu, zaczyna budzić w nim wstręt, bo jak kochać ustrój i ,,Wielkiego
Brata" kiedy w zderzeniu z propagandą sukcesu brakuje tak podstawowych
rzeczy jak żyletki, albo kiedy strach nawet pomyśleć o tym, że żyje się w
zbrodniczym kraju, bo w każdej chwili myśli te mogą zostać odkryte przez
odpowiednie służby. Bohater zatem zaczyna pisać pamiętnik. Musi to robić tak, by nie
zauważyły tego kamery zamontowane w jego mieszkaniu, żeby nie zauważyły tego
oczy ,,Wielkiego Brata". Czy uda mu się wyswobodzić z zdehumanizowanego
świata, w którym panuje zezwierzęcenie i dominują: strach, kłamstwo, nienawiść?
Świata, w którym dzieci donoszą na
swoich rodziców, w którym obywatele są obserwowani i podsłuchiwani przez wszędobylskie
ekrany, świata, w którym dzieci podpalają sprzedawczynię, bo pakuje wędlinę w
plakat z wizerunkiem Wielkiego Brata, a reszta gapiów ma przy tym wyborne widowisko.
Jedyną
nadzieją przyszłości wydają się być prole stanowiący 85% ludzkości, którzy
posługują się staromową. Jak to możliwe,
że nie wierzą w powodzenie swojego buntu przeciw władzy — przecież są
większością! Na co dzień prowadzone są wobec nich intensywne i przemyślane działania:
dla ogłupienia serwuje się im pornograficzne pisma i książki, a także gazety o
tematyce sportowej, horoskopy, opisy zbrodni i powieści sensacyjne, które
wystarczająco sprawiły, by stali się ludźmi pasywnymi. Nie w głowie zatem im
rebelia. Być może Winstonowi uda się zasilić szeregi ,,Braterstwa" — podziemnej
organizacji antyrządowej i uda mu się obalić panujący system. Tylko jak tego
dokonać, gdy wokół pełna inwigilacja, a przyjaciołom, sąsiadom i rodzinie nie
można ufać?
Czytając
tę książkę nie mogłam wyjść ze zdziwienia, jak wiele przewidywań Orwella się
sprawdziło i jak wiele inwigilacji i indoktrynacji jest we współczesnym świecie,
i to nie gdzieś na odległym kontynencie, a tutaj, dzisiaj, u nas...
Książka
obowiązkowa!
Cytaty
z powieści, które uznałam za warte przytoczenia:
Wraz z rozwojem telewizji i postępem technicznym[...] skończyła się prywatność życia obywateli. Policja mogła[...] obserwować każdego obywatela dwadzieścia cztery godziny na dobę, cały czas bombardując ludzi oficjalną propagandą, odcinano ich jednocześnie od innych źródeł informacji. Po raz pierwszy otworzyła się przed władzą nie tylko możliwość narzucenia obywatelom całkowitego posłuchu wobec państwa, lecz także pełnej jednomyślności poglądów na dosłownie każdy temat.
Przecięliśmy więź łączącą rodziców z dziećmi, człowieka z człowiekiem, mężczyznę z kobietą. Nikt nie ma już odwagi ufać żonie, dziecku lub przyjacielowi. W przyszłości jednak w ogóle nie będzie żon i przyjaciół. Dzieci zaraz po porodzie będzie się odbierać matkom, podobnie jak kurom zabiera się jajka. Wyplenimy popęd seksualny. Płodzenie potomstwa stanie się doroczną formalnością, taką samą jak przedłużanie kart zaopatrzeniowych. Zlikwidujemy orgazm. Nasi neurolodzy już nad tym pracują. Nikt nie będzie odczuwał lojalności wobec nikogo i niczego oprócz Partii. Nie będzie kochał nikogo oprócz Wielkiego Brata.[...]Zniesiemy sztukę, literaturę, naukę.[...]Zniknie ciekawość, zniknie radość życia.
Książkę zgłaszam do wyzwania: